Syndrom chorego budynku to mało rozpowszechniona nazwa zespołu dolegliwości występujących często wśród pracowników biurowych, ale także wszystkich osób pracujących w zamkniętych pomieszczeniach. Zespół ten jest bezpośrednio związany z ergonomią pracy ale w ujęciu bardziej BHP niż fizjoterapeutycznym.
Problemem są nowoczesne biura, szczelnie odizolowana od środowiska zewnętrznego i trendy budowlane niesprzyjające pracownikom. W pomieszczeniach, używa się sztucznego światła, do którego nie jesteśmy przyzwyczajeni, często brakuje okien a praktycznie zawsze nie są one otwierane. Wymiana powietrza zapewniona jest przez klimatyzację, która często latami nie jest czyszczona.
Przebywanie w tzw. „chorych budynkach” może powodować:
– podrażnienie śluzówki oczu, nosa i gardła
– drapanie w gardle, ból gardła
– swędzenie oczu i skóry
– przewlekłe bóle głowy
– zawroty głowy
– zmęczenie
– senność
– ogólnie przygnębienie
Dotychczasowe badania wskazują na to, że dolegliwości wywoływane są przez zawieszone w powietrzu grzyby i bakterie a także obciążenie wnętrz poprzez substancje znajdujące się w farbach i dywanach czyli gazy, pyły, lotne związki organiczne.
Minimalizowanie negatywnych skutków przebywania w takich pomieszczeniach powinno odbywać się poprzez wentylację za pomocą powietrza z zewnątrz a także regularne czyszczenie filtrów i kanałów wentylacyjnych.
Dobrą informacją jest, że badania wykonane przez „ProKlimA” na Uniwersytecie w Jenie udowadniają, że czynniki psychospołeczne odgrywają większą rolę niż klimat pomieszczenia. Zgodnie z tymi badaniami relacje ze współpracownikami i nastrój panujący w pracy jest ważniejszy dla dobrego samopoczucia i komfortu niż warunki środowiskowe :).